piątek, 10 sierpnia 2012
Seiye
Imię: Seiye
Wiek: 3 lata
Ojczyzna: Gil'ead
Charakter: cichy, skryty w sobie, lubi się bawić, nigdy nie odmawia pomocy
Zainteresowania: alchemia, przygody, poznawanie nowych miejsc, spacery
przy blasku księżyca
Moc: czarna i biała magia
Stanowisko: mag życia i śmierci, alchemik, nauczyciel wilcząt i nie tylko
Talizman: znamię pod prawym okiem
Moje GG: 32273389
Postać demona: [klik]
Historia:
Urodziłem się z Kioną moją siostrą w górach, w miejscu zwanym
Gil'ead, nasi rodzice cieszyli się z nas ponieważ długo nie mogli mieć potomstwa, zawsze z Kioną i kilkoma przyjaciółmi bawiliśmy się w lesie na polance, albo spacerowaliśmy po górach w poszukiwaniu przygód, wszyscy byliśmy jak rodzeństwo pomagaliśmy sobie w potrzebie, pamiętam taką sytuacje kiedy nasza przyjaciółka Alice spadła z urwiska i złamała łapę, pomogliśmy Alice wydostać się i zbudowaliśmy nosze na których zabraliśmy ją do obozu. Kiedy miałem 0,5 roku nasz obóz zaatakowały Urgale bezlitosne bestie które potrafiły zabić jednym ciosem, wilki które stawiały opór zostały zabite, reszta wilków została zabrana pod przymusem do prac w jakieś kopalni, a wilczęta były brutalnie bite aż do śmierci, wtedy widziałem jak giną moi przyjaciele i moja siostra, jeden z Urgali był bardzo zaciekawiony czy potrafię latać z połamanymi skrzydłami, złapał mnie i rzucił z taką siłą że wylądowałem daleko za Gil'ead, byłem cały poraniony miałem połamane łapy i czułem jak powoli uchodzi ze mnie życie, leżałem w kałuży krwi aż do utraty przytomności. Obudziłem się w jaskini nie wiedziałem gdzie jestem i jak się tu znalazłem, wtedy do jaskini wszedł smok nazywał się Shenlong powiedział, nareszcie się obudziłeś traciłem już nadzieje czy wyzdrowiejesz, spytałem go skąd ja się tu wziąłem odpowiedział mi że natknął się na mnie 2 tygodnie temu kiedy zbierał zioła, zabrał mnie wtedy do swojej jaskini i opatrzył moje rany, od tamtej pory z niecierpliwością czekał kiedy się obudzę. Spytał mnie co mi się stało, ja opowiedziałem mu cała historie jaka wydarzyła się w Gil'leadzie. Kiedy odzyskałem w pełni zdrowie i siły Shenlong nauczył mnie wszystkiego co wiedział na temat alchemii a jak uczył mnie magii na moim ciele pojawiły się przeróżne znaki Shenlong wtedy mi powiedział że im bardziej będzie potężna moja magia tym bardziej będą widoczne znaki na moim ciele a kiedy będę słaby znaki będą zanikać. Jak skończyłem 3 lata postanowiłem ruszyć w podróż by znaleźć nowy dom, Shenlong powiedział wtedy żebym nie zmarnował tego co mnie nauczył i żebym go kiedyś odwiedził, podziękowałem mu za wszystko co dla mnie zrobił pożegnałem się i ruszyłem w podróż kiedy odchodziłem Shenlong powiedział Atra gulai un ilian tauthr ono un atra ono waise fra rauthr to znaczy niechaj dobry los i szczęście stale ci sprzyjają i chronią cie ode złego podziękowałem i ruszyłem przed siebie. Podróżowałem kilkadziesiąt miesięcy w poszukiwaniu nowego domu, aż trafiłem tutaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj. Jestem Renesme. Wprawdzie znamy się już jako tako z widzenia, ale przywitać się można. *Uśmiechnęła się do niego.*
OdpowiedzUsuńoczywiście że można *uśmiechnął się* ja jestem Seiye, miło mi poznać i mam nadzieję że będziemy się dobrze dogadywać
UsuńKiwnęła mu lekko łbem uśmiechając się nieznacznie.
OdpowiedzUsuńUśmiechnęła się widząc wilka. - Witaj, Seiye. - Skinęła mu łbem. - Miło mi gościć Cię w szeregach stada.
OdpowiedzUsuńPosłała ku basiorowi nikły uśmiech i skinęła łbem na powitanie. - Tere.
OdpowiedzUsuń