Wybaczcie, ale odchodzę z tej watahy ze względu na parę osób. Nie będę wymieniać ich, ponieważ to nie wypada tak publicznie.
Sabbatho miło było Ciebie poznać, powodzenia w prowadzeniu stada. Uważaj na członków i kogo masz w stadzie. *Uśmiechnęła się serdecznie do niej*
Seyie również miło było, ale niestety... Od kiedy dołączył ktoś ja muszę odejść. Trzymaj się!
Anellage jedyna przyjaciółka w stadzie. Zawsze mogłam na Tobie polegać i z Tobą o wszystkim porozmawiać. Wiesz gdzie mnie znaleźć. *Westchnęła cicho.*
Idra wprawdzie Ty jeszcze nie dołączyłaś a już zdążyłam Ciebie polubić. Myślę, że znajdziesz mnie i będziemy mogły dalej się kolegować.
I to chyba na tyle... Także żegnajcie. *Powiedziała smutno i zniknęła w gąszczach*
*Spuściła łeb* szkoda, tyle powiem. I również mam nadzieję, że się znajdziemy *uśmiechnęła się słabo, spoglądając na nią ponuro swoimi błękitnymi ślepiami*
OdpowiedzUsuń*Uśmiechnęła się smutno* Zawsze wiedziałam, że kiedyś odejdziesz, ale tak szybko? Ale to twój wybór. Żegnaj, Rene.
OdpowiedzUsuńBasior jak zwykle przechadzał się po lesie. Przystanął, słysząc Renesme, wygłaszającą pożegnanie. Usiadł w cieniu, na skraju, tak by był niewidoczny. Nie odezwał się, tylko skinął łbem sam do siebie i odprowadził waderę wzrokiem.
OdpowiedzUsuń